tło

sobota, 25 czerwca 2011

Witajcie ...powróciłam

Powróciłam po długiej nieobecności.Moją absencja spowodowana była kłopotami rodzinnymi.Niestety kłopoty są nadal .....Zachorowali moi rodzice...najpierw okazało się że mama ma guz na piersi =rak....i miała w lutym operację ......potem okazało się ze z tatą jest coś nie tak dostał silnych bóli brzucha i zaczął robić się żółty...brat zawióżł go do naszego szpitala...karetką przewieżli do wojewódzkiego...oni odesłali do zakażnego...w końcu trafił do specjalistycznego(na wątrobowców).....wszędzie diagnoza jedna-marskość wątroby z powodu nadużywania alkoholu...tyle że on nigdy nie był alkoholikiem a naszym kochanym lekarzom nie chiało się zgłębiać dlaczego wątroba zniszczona pomimo że i on i jego rodzina(czyli my wszyscy) zarzekała się ze nie było nigdy nadużywania alkoholu....w końcu różnymi ścieżkami przychylności co niektórych lekarzy w kolejnych szpitalach robiono kolejne badania.W sumie w ciągu półtora miesiąca zaliczył 7 szpitali....ale mamy diagnozę-guz wątroby...ukryty gdzieś w środku tak iż zwykłe USG go nie wykazywało,jednak na tyle duży że zagraża życiu i trzeba szybko operować bo postępuje szybko zniszczenie wątroby....Kolejny problem to znalezienie odważnego który to zoperuje bo zabieg dużego ryzyka i skomplikowany.....podjął się tego jeden szpital( i lekarz )z trzech( w Polsce) jakie w tym się specjalizują...operacja będzie w poniedziałek......Wszystkie odwiedzające mego bloga proszę o modlitwę w intencji pomyślnej operacji.....Wkrótce napisze co dalej.....

5 komentarzy:

  1. Na mnie możesz liczyć z modlitwą

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie również możesz liczyć,będę się modliła. Trzymaj się, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. NIech Matka Boska otuli swoim plaszczem cale Twoje domostwo,lacze sie w modlitwie i serdecznie pozdrawiam zyczac wytrwalosci,sily i nadzieji

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, cieszę się że wróciłaś, ale takie smutne masz dla nas nowiny, będę trzymała kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło. Jestem z Wami w myślach i modlitwie. Buziaki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję wam wszystkim....byłam dziś u taty w szpitalu...on ma nastawienie pozytywne...gorzej zemną...jakoś ciężko mi..staram się nie płakać...ale czasami tak trudno...nie wyobrażam sobie życia w którym go nie będzie..jeszce nie moze tak za 15-20 lat...

    OdpowiedzUsuń