tło

środa, 29 grudnia 2010

Pracowite święta

Przed świętami wiadomo,porządkowanie i sprzątanie na błysk.Ubieranie choinki.A właśnie historia naszego drzewka......Od dnia ślubu czyli już 10 lat w naszym domu zawsze królowała żywa choinka.Kilka pierwszych lat wycinaliśmy własne drzewka które były zbyt gęsto nasadzone.Potem gdy nasze drzewka urosły tak iż nie mieściły się w domu kupowaliśmy na targu od producentów.W zeszłym roku szlag mnie trafiał.Drzewko po wniesieniu do domu zaczęło lecieć.Po tygodniu miało o połowę igieł mniej.Igły mimo codziennego odkurzania i zamiatania były w całym domu.Powiedziałam dość i zażądałam by w przyszłym roku była choinka sztuczna bo ja sprzątać nie będę.Mąż osobiście zamówił przez internet-dotarła w ostatniej chwili czyli około godz.22 w czwartek.Do północy zdążyłam ją jeszcze ubrać tak iż rankiem w wigilię mieliśmy już gotowe drzewko. Spotkania ze znajomymi,rodziną.Nie było zanadto czasu na nowe wpisy i chwalenie się. Nadrabiam więc teraz i wklejam zdjęcia frywolitkowego aniołka(powstało 6-2 zawisły na naszej choince)i zeszłoroczne dzieła szydełkowy anioł i dzwonek(powstało ich kilkanaście).Teraz planuję menu na sylwestrową noc.....jak zawsze domówka u NAS...uwielbiam pichcić dla innych....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz