tło

czwartek, 27 lutego 2014

Uziemiona...

Dawno mnie nie było ale nie znaczy to że nic w tym czasie się nie działo. Robótkowo działo się dużo,życiowo jeszcze więcej.W międzyczasie  powstało wielkanocne jajo i lutowy kot. Do przodu poszła też salowa robótka o czym pochwalę się na drugim blogu.Moje dzieci miały ferie wiec pojechaliśmy sobie do Wisły. Zegnała nas zimowa pogoda,na poboczach dróg zalegał śnieg.Za to Wisła powitała nas iście wiosennie.W ogródkach kwitły pierwsze krokusy i pierwiosnki.Na szczęście stoki mogły być naśnieżane sztucznie dzięki minusowym temperaturom w nocy.Tak wiec dzieciaki użyły nart,ja też.Niestety w przedostatni dzień miałam wywrotkę. Po powrocie do domu ortopeda stwierdził uszkodzenie więzadła kolanowego i wpakował kolano w gips na 4 tygodnie.Jestem wiec uziemiona..ale jeszcze tylko 2 tygodnie i zobaczymy co będzie dalej.Noga nie dokucza,mogę"swobodnie" chodzić o ile jest to możliwe ze sztywnym kolanem.Poniżej moje robótki i wiosenno-zimowa Wisła.