tło
sobota, 28 stycznia 2012
Stare powraca
Kiedyś już tam..dawno dawno temu chwaliłam się frywolitkowa serwetką która robiłam.Ostatnio odgrzebana z szafy wróciła by zabłysnąć na jednym ze stolików.Przypomniałam też sobie ze nigdy w całej okazałości jej nie pokazywałam...A więc....tam tara ram...oto ona moja pierwsza duża serwetka frywolitkowa z której byłam zadowolona i dumna ze swoich sprawnych rąk...Wkrótce napisze o imprezie z okazji dnia Babci i Dziadka jakie miałam okazję współorganizować z naszym stowarzyszeniem"Chrzanowe róże"przy współpracy z radą sołecką naszej wsi...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Frywolitka bardzo ładna, podziwiam!!! Pewnie, że bądź dumna!!! bardzo zainteresowałaś mnie tym stowarzyszeniem "Chrzanowe róże"...ciekawa jestem cóż to takiego:) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie:))) Życzę Ci miłej niedzieli:)))
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu, zwłaszcza, że to frywolitka, dla mnie to po prostu czary mary, ale jakie cudne :)
OdpowiedzUsuńW naszej wiosce latem co krok natykasz się na chrzan...sąsiednie wioski przyjezdzają do nas i kopią sobie go gdy sezon ogórkowy nastanie.Grupa gospodyń z naszej wsi postanowiła z tego chrzanu zrobić nasz znak rozpoznawczy,zadebiutowałyśmy na gminnych dożynkach w 2011r(był nawet wpis na blogu)wszystko było z chrzanem,lub na chrzanie..i zrobiłyśmy furorę..a że jedna z pań zrobiła róże z różowego atłasu i każda z nas z taką różyczką w klapie paradowała na dożynkach dostałyśmy przydomek"Chrzanowe róże" i tak zostało
OdpowiedzUsuń